Partnerem wpisu jest Homla – sieć salonówz artykułami do wyposażenia wnętrz, która powstała z potrzeby przyjemności, kobiecego uśmiechu oraz magii codzienności.
Podstawowa zasada remontu brzmi: jak jest w domu łazienka, to można się wprowadzać 🙂 znacie to z własnego doświadczenia?
Mała łazienka potrafi spędzić sen z powiek i zniweczyć nasze marzenia o domowym SPA. I z reguły na początku pojawia się pytanie: wanna czy prysznic? U mnie nie było tego pytania. Oboje z mężem byliśmy zdecydowani na prysznic. Prysznic typu walk-in nie zaburza małej przestrzeni dodatkowym brodzikiem, który byłby kolejnym elementem wymagającym dopasowania do wnętrza. Taki prysznic wymaga zamontowania odpływu w szczelinie między płytkami oraz odpowiedniego wypoziomowania spadu, umożliwiającego odpływ wody. Odpływ liniowy bądź punktowy trzeba obsadzić poniżej poziomu wylewki i należy sprawdzić czy można taki zabieg wykonać w naszej łazience. U nas jest tylko jedna tafla szkła hartowanego, które wyznacza strefę prysznicową. Forma jest prosta, harmonijna i dzięki temu pozwala przenikać innym elementom wystroju wnętrza – kafelkom, dodatkom, detalom. Nie ingeruje w przestrzeń, a ją po prostu dopełnia.
Wyzwanie stanowiło inne marzenie. W mojej łazience musiał pojawić się bidet. Nie obyło się zatem bez kucia, ponieważ deweloper zaplanował sedes na wprost drzwi. W przypadku małej łazienki dobrym rozwiązaniem na wejście do pomieszczenia jest lustro, zatem potrzebne były spore zmiany.
Myślę, że teraz poszłabym w okrągłe duże lustro. Wtedy zdecydowałam się na lustro montowane bezpośrednio na ścianę, od samego sufitu do krawędzi umywalki.
Szukając przestrzeni we wnętrzu warto postawić na meble na wysokich nóżkach. U mnie jest to umywalka montowana do ściany na haczykach plus dorobione przez stolarza dodatkowe nóżki i blat dębowy.
Ja zdecydowałam się 4 lata temu na mix białych i czarnych płytek, plus dwa rzędy płytek z geometrycznym wzorem 3D. Dziś nie poleciłabym czarnych płytek pod prysznic z uwagi na ich utrzymanie, powstawanie smug i osadu od wody. Gdybym dziś miała dokonać wyboru poszłabym w mozaikę, albo płytki w stylu marokańskim, przemyślałabym również płytkę drewnopodobną.
Kiedy wszystko jest już na swoim miejscu warto nie zepsuć efektu wow przez wprowadzenie się do łazienki i codzinne z niej korzystanie 😉 jak to zrobić?
Przede wszystkim dbać o detale:
1. Kolor ręczników
2. Kolor odzieży nocnej typu szlafroki, które często wiszą na wieszakach właśnie w łazience
3. Kosz na pranie w odpowiednim stylu, najlepiej z pokrywą
4. Koszyki do przechowywania, tak aby kolorowe etykiety kosmetyków nie zaburzyły harmonii tak skrzętnej kombinacji płytek, luster, półek, oświetlenia etc.
5. Kolor dozownika na mydło, szczotki sedesowej i innych elementów znajdujących się w pomieszczeniu
Ciekawe rozwiązania znajdziecie w sklepie Homla, gdzie skompletujecie nie tylko biały set, który jest moim ulubionym 🙂 ale również pudrowy róż, głęboka, butelkowa zieleń, grafit. Idąc w kolor warto pamiętać o zakotwiczaniu go nie w jednym, a kilku elementach np. ręcznik, dozownik na mydło; dywanik i kosz na pranie.
Tutaj link do sklepu Homla, sekcja łazienka – klik.
Stay home ♥